poniedziałek, 16 marca 2020

Spinel i Black Pearl

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
ROZDZIAŁ XXII : SKORUMPOWANA PERŁA
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Odcinek 139 : Czego tu szukacie? 
 ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Peridot odebrała sygnał wskazujący że ktoś przybył na ziemię, jak się okazało była to grupka chorych Tech-gemów które przybyły tu w poszukiwaniu pomocy. Dostały informacje o Tech-gemie na planecie "Ziemia" który pomaga innym więc postanowiły zaryzykować. Z czasem kryształy zorganizowały szpital na ziemi aby pomóc przybywającym Tech-Gemą. Jakiś czas później pojawił się kolejny statek. Tym razem oznaczony jako przynależący do Pink Diamonda. Kryształy ruszyły aby zająć się nowymi gośćmi. Gdy dotarły na miejsce zpostkały Tech-gem który raczej wyglądał na zaskoczony ich obecnością. Jego towarzysz Carminit własnie zniszczył jeden ze skorumpowanych kryształów. Mały Tech-Gem Green Spinel o ciemno zielonych kolorach i wyposażony w najnowszą technolgię oraz ogromny "ledwo inteligentny" czerwony Carmint o małej głowie, białych pustych oczach, wielkim ciele i ogromnych rozdwojonych rękach oraz małych nogach stanowił prawdopodobnie obstawę Tech-gemu. Kryształy zabrały Spinela i jego towarzysza do świątyni licząc na parę wyjaśnień. Zielony kryształ bardzo się denerwował i mówił tylko że jest tu na polecenie Pink Diamonda a kryształy tylko utrudniają mu pracę. 
 
Odcinek 140 : Nowa generacja Tech-gemów
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Spinel korzystał z gościnności kryształów, był jednak bardzo zadufany w sobie i przekonany że ziemskie kryształy powinny mu służyć i pomóc mu w jego misji zbadania Skorumpowanych Kryształów jako że jest wysłannikiem samego Pink Diamonda. Jak się okazało Spinel był bardzo młodym kryształem, a od kiedy powstał wirus Tech-gemy uszkadzano tak bardzo by nie było możliwości ich samoistnej naprawy. Zatem Spinel był w jakichś 85 procentach pokryty technologią. Jego uszkodzenia były tak rozległe że nie było nawet możliwości by przeżył bez niej jak Peridot czy wcześniejsze modele Tech-gemów. Był pierwszym modelem w których obrażenia były tak rozległe. Dlatego Peridot chciała mu pomóc, z wirusem i swoją technologią możliwe iż była by mu w stanie pomóc. Jednakże ten nie chciał nawet o tym słuchać. 

Odcinek 141 : To co mi się należy
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Spinel któregoś dnia odkrył komnatę pełną skorumpowanych kryształów i stwierdził że ziemskie kryształy też muszą je badać. Nie fały mu więc nie chciały się podzielić swoją wiedzą, zatem zielony kryształ postanowił wykraść im zebrane do tej pory przez nich dane. Jednak został przyłapany przez Pearl która od razu poinformowała pozostałe kryształy. 
-Szlachetny wysłannik Pink Diamonda tak? Bardziej jak kłamca i złodziej! Myślisz że uwierzyliśmy w twoją bajeczkę o "Arcyważnej misji od samego czwartego Diamentu'? Nie jesteśmy tak głupi mój drogi. Pink Diamond nie wysłał by jednego Tech-Gemu z żadną istotną misją w dodatku ze strażnikiem więziennym Carminitem jako obstawą? Niech zgadnę, po prostu ukradłeś ten statek i mundur prawda? - Oskarżała go Pearl. 
-Dobra, macie mnie kłamałem. Ale naprawdę potrzebuję tych danych! - Rozpaczał Spinel. 
-A czemu miało by nas to obchodzić? - Zapytała wściekle kobieta. 
-Bo jesteście dobrymi kryształami, a jeśli nie zdobędę czegoś godnego uwagi Pink Diamonda on mnie zabije! Ukradłem jego statek, zabrałem strażnika z jego kopalnii i uciekłem. Jesteś perłą, wiesz jak to jest być jednym z biliarda innych tobie podobnych. Jeśli nie zrobię czegoś żeby się wyróżnić czy jakoś zasłużyć na uwagę naszego władcy zawsze pozostanę po prostu żałosnym Tech-gemem. Więc musicie mi pomóc. - Stwierdził zrozpaczony kryształ. 
-Niczego nie musimy, jesteśmy ziemskimi kryształami, Diamenty nie mają nad nami władzy. - Stwierdziła Pearl odwracając się i odchodząc. Została tylko Peridot. 
-A próbowałaś kiedyś poprosić? - Zapytała Peridot lekko się krzywiąc. 
-Prosić? Wysłannicy Pink Diamonda o nic nie proszą, biorą tylko to co im się należy. - Stwierdził -Szkoda tylko że ty już nie jesteś jego wysłannikiem. - Wzruszyła ramionami Peridot także odchodząc. 
-No dobrze! PROSZĘ! Patrz jak prosi Tech-Gem samego Pink Diamonda. - Załkał Spinel powstrzymując dziewczynę przed odejściem.
 
Odcinek 142 : Kolejny błąd?
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Peridot w końcu się zlitowała, od samego początku go broniła przed pozostałymi kryształami mówiąc ze taki jest przez to co mu zrobili, jednak dobrze wiedziała że jego wredny charakterek nie jest wynikiem uszkodzeń. Chciała też mu pomóc i naprawić jego kryształ jednak ten się nie zgodził. Teraz przesłała mu na jego komputer osobisty dane których tak desperacko potrzebował i które próbował jej wykraść. Jednak momentalnie pożałowała swojej decyzji. 
-HA! Dałaś się nabrać na te wasze żałosne ludzkie słowa „proszę”! Żegnajcie frajerzy! Pink Diamond będzie ze mnie dumny! - Wrzasnął tylko na pożegnanie odlatując razem z Carimintem swoim statkiem. Czyżby popełniła kolejny błąd? Nie miała ochoty nawet o tym rozmyślać. Wróciła do świątyni w podłym nastroju. Zaczepiła ją Pearl. 
-Spinel już odleciał? - Zdziwiła się kobieta. 
-Tak, dałam mu te dane które tak chciał to odleciał. - Mruknęła wściekle Peridot. 
-ŻE CO ZROBIŁAŚ!?!?!?! 
 Odcinek 143 : Skasować plik
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Pearl nalegała by Peridot naprawiła swój błąd i włamała się do komputera Spinela a następnie zastąpiła czymś dane które mu dała aby nie mógł ich wykorzystać przeciwko nim. Peridot miała już wszystkiego dość a szczególnie wrzeszczącej jej nad uchem Pearl o tym jaki to wielki błąd popełniła dając mu te dane. Więc żeby ta zostawiła ją w spokoju wykorzystała chip od Yellow Diamond i włamała się na komputer Spineala zamieniając dane na ziemskie przepisy kulinarne. Spinel do najinteligentniejszych czy też najbardziej rozgarniętych nie należał jednak miała szczerą nadzieję że zauważy podmianę nim prześle te dane swojemu przełożonemu. Gryzło ją nieco sumienie że tak łatwo poddała się Pearl i prawdopodobnie zniszczyła karierę Spinela. 

 Odcinek 144 : Żywy lub martwy
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Jakiś czas później, gdy wszyscy w natłoku pracy już prawie zapomnieli niewygodnego gościa pojawił się znajomy już statek. Peridot była akurat najbliżej więc poszła powitać Spinela ponowne na ziemi i spytać czego tu jeszcze szuka. Jednak gdy kryształ wyszedł ze statku aż ciemno zrobiło się jej przed oczyma gdy zobaczyła kryształ na jego czole. Rozbity i scalony przez czarną wciąż pulsującą ciecz. Przeszyła ją lodowata włócznia czystego przerażenia. Chciała uciekać, krzyczeć jednak upadła do tyłu gdy skorumpowany kryształ poszedł bliżej. 
-Witaj moja droga Peridot. Długo się nie widzieliśmy. - Rzekł z wrednym uśmiechem i wzrokiem w którym lśniło szaleństwo. 
-Nie... - Pisnęła przerażona dziewczyna gdy ten zbliżał się coraz bardziej a z jego kryształu wylewały się macki powoli sunące ku dziewczynie i oblepiające jej ciało. 
-Zabiłaś mnie Peridot. Zabiłaś... gdy Pink diamond zobaczył ten plik roztrzaskał w gniewie moje ciało na drobne fragmenty. Ale wiesz co? Nie umarłem tak wielu przede mną, o nie... bo miałem jeszcze coś do zrobienia. ZEMSTA! Tylko to mnie trzymało przy życiu. ZEMSTA na TEJ która mnie ZABIŁA!!! - W powietrzu zawisł opętańczy śmiech, ciężki niczym czarne lepkie macki które pochłaniały Peridot prowadząc ją w dół ku zimnej wilgotnej ciemności. Słyszała jego śmiech i nic już nie mogła zrobić gdy jej oczy zasnuły się zasłoną nieprzeniknionego gęstego mroku. 

 Odcinek 145  : Powrót z martwych
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Gdy Peridot się ocknęła zobaczyła nad sobą twarz Spinela a na jego czole widniał zniszczony i posklejany czarna cieczą kryształ. Dziewczyna wrzasnęła histerycznie i odskoczyła jak oparzona. 
-Zemdlałaś. - Stwierdził Spinel ze spokojem i zmęczonym wyrazem twarzy. Peridot trwała chwilę w dziwnej pozycji wczepiona jedną dłonią w drzewo a drugą mierząc do kryształu. Gdy się nieco uspokoiła i zrozumiała że to był tylko sen, a raczej miała nadzieję że to był sen przyjrzała się kryształowi Spinela dokładniej. Jak się okazało przy życiu czy jako takim sprawnym funkcjonowaniu trzymało go jedynie to że jego ciało w większości składało się z technologii co sprawiało że kryształ nie rozpadł się całkowicie. Peridot podejrzewała że gdyby usunąć jego google będące za razem ekranem komputera osobistego mógł by się rozpaść i przybrać bardziej niebezpieczną oszalałą formę skorumpowanego kryształu. Jednakże w chwili obecnej zdawał się nie stanowić zagrożenia, co więcej wyglądało na to że nie zdaje sobie sprawy z własnego stanu. 

Odcinek 146  : Dlaczego musiałem umrzeć?
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Peridot czuła się winna. Obwiniała się za to co się stało ze Spinelem, nawet jeśli ten nie bardzo rozumiał czy pamiętał co się stało. Zachowywał się inaczej niż kiedy go poznali. Zapominał o wielu rzeczach, wielu rzeczy nie zauważał, gubił przedmioty i nie mógł się na niczym skupić. Peridot się nim opiekowała mimo jego charakterku który jednak osłabł w raz z jego ciałem. W końcu kryształy postanowiły że prędzej czy później trzeba uświadomić Spinela czym jest, nawet jeśli to będzie dla niego szok. Jednak nim dziewczyny zdążyły delikatnie mu przekazać jaka jest jego sytuacja zobaczył swój pęknięty kryształ w lustrze i wszystko sobie przypomniał. Jak się okazało nie był taki głupi i miał kopię danych od Peridot. Właśnie miał zanieść je Pink Diamondowi gdy zaciekawiły go otwarte drzwi w jego komnacie. Zajrzał do środka i zobaczył Pink Diamonda nachylającego się nad szklaną trumną w której zamknięta była najpiękniejszą czarna perła jaką w życiu widział. A potem już tylko ciemność, obudził się dopiero na Ziemi gdy ujrzał Peridot. Nie pamięta jak się tu znalazł, ale prawdopodobnie jakimś cudem wszedł na statek który odtworzył jego ostatnią trasę.  Zatem jego śmierć nie była winą Peridot, co nieco ją uspokoiło. Spinel po prostu pojawił się w złym miejscu o niewłaściwym czasie.
 
Odcinek 147  : Teatr
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Pearl była poruszona od kiedy usłyszała o tym że Pink Diamond trzyma u siebie zniszczoną czarna perłę. 
-Wszyscy chyba znają legendę o tym że Pink Diamond zabił swoją ukochaną aby nauczyć się płakać, gdyż jego łzy mają uzdrawiającą moc. Niewielu jednak wie że to prawda. Znałam tą którą nazywał swoją "ukochaną". To była najpiękniejsza i najbardziej uczynna perła jaką kiedykolwiek znałam. Była dobra, miła, kochająca i zawsze uśmiechnięta. Podtrzymywała nas wszystkie na duchu gdy pracowałyśmy w Teatrze. - Opowiadał Pearl z zaszklonymi oczyma. 
-Pracowałaś w Teatrze? - Dopytywał Steven. 
-Tak, dawno temu. Tam też poznałam twoją mamę. - Kobieta wysiliła się na uśmiech. -Jednak nie było to miłe miejsce. Cała planeta należąca do pereł a najwspanialszym miejscem tam był teatr. Gdzie najpiękniejsze i najbardziej utalentowane perły przygotowywały spektakle dla kryształów z całej galaktyki. A te które najbardziej się wykazały miały szansę znaleźć nowy dom i wyrwać się z tego potwornego miejsca. Ha! Jak teraz o tym pomyślę to bardziej jak targ niewolników, ale my o tym wtedy tak nie myślałyśmy. Dla nas liczył się blask świateł, muzyka i taniec. To było coś niesamowitego. Black Pearl była jedną z tych które były tam najdłużej, mimo to nie traciła nadziei że któregoś dnia ktoś ją w końcu zabierze. Podtrzymywał nas wszystkie na duchu, pomagała nam i uczyła tańczyć. Ale mimo to sama nie miała szczęścia. Aż w końcu któregoś dnia pojawił się on. Pink Diamond. Przychodził na każdy jej spektakl, siadał w pierwszym rzędzie aby ją obserwować. W końcu odkupił ją i zabrał ze sobą. Pamiętam jaka była szczęśliwa, a ja razem z nią. Bo nikt tak bardzo jak ona nie zasługiwał na szczęście. Jednak jakiś czas później usłyszałam o tym że została zniszczona. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć że pozwoliłam jej z nim iść. Może mogłam coś zrobić, może mogłam ją powstrzymać. Może...
 
Odcinek 148  : Ryzykowna misja
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Tej nocy Pearl nie mogła przestać myśleć o samotnej zniszczonej czarnej perle w rękach potwora jakim był Pink Diamond. Wymknęła się zatem którejś nocy i zmusiła Spinela aby zabrał ją do komnat Pink Diamonda. Jej decyzja była pochopna i niebezpieczna jednak nie myślała wtedy zbyt wiele o jej konsekwencjach. Jakimś cudem udało im się dotrzeć do Black Pearl która była zamknięta w szklanej kuli aby nie mogła się zregenerować. Pearl zabrała jej kryształ i uciekła. Wróciła ze Spinelem na ziemię, zamierzała ukryć Black Pearl w swoim pokoju i zagroziła nawet Spinelowi że ma nikomu o tym wszystkim nie wspominać. Jednak gdy weszła do domu została przyłapana przez pozostałe kryształy zaniepokojone jej zniknięciem. Tak się przestraszyła że upuściła szklaną kulę któa się rozbiła a Black Pearl się odrodziła na oczach wszystkich. Wszyscy stanęli jak wryci gdy uszkodzona czarna perła stanęła przed nimi, jednak nie była tak piękna jak opowiadała o tym Pearl. Mówiąc szczerze w niczym nie przypominała postaci z opisów. 

Odcinek 149  : Ryzykowna misja
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Wszyscy byli w szoku, nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Pearl zamierzała trzymać dziewczynę w tajemnicy i w zamknięciu aż znajdzie sposób by ją uleczyć. Black Pearl została z nimi przez kilka dni, jednak stosunki między nią a Pearl były chłodne mimo iż kiedyś były najlepszymi przyjaciółkami. Teraz jednak ta nowa zimna, nienawistna i pełna gniewu kobieta w niczym nie przypominała tej którą Pearl znała przed laty. 
-Co się z tobą stało Black? Nigdy taka nie byłaś, zgorzkniała, smutna, pełna złości. To nie jesteś ty. - Zapytała z troską Pearl patrząc w zupełnie czarne i puste oczy przyjaciółki. 
-Co się ze mną stało?!?! CO!?!?! Kiedyś wierzyłam w miłość, kiedyś wierzyłam że w życiu jeszcze coś mnie czeka, coś dobrego. Ale to były tylko bajeczki dla grzecznych perełek. Któregoś dnia przybyła White Diamond i kazała mu mnie zabić, a wiesz co on odpowiedział? Wiesz co zrobił? - Uśmiechnęła się z rozpaczą w oczach i błyskiem nienaturalnie długich jak na perłę kłów.
-Wiesz jak to jest kiedy ktoś kogo kochałaś cię zdradzi? Wiesz jak to jest kiedy dłoń ukochanego przebija ci serce? WIESZ JAK TO JEST?!?! WIESZ JAK TO JEST UMRZEĆ!!! - Wrzasnęła wściekle odpycjahąc od siebie Pearl która podeszła by ją pocieszyć. 
-WIESZ JAK TO JEST! OCZYWIŚCIE ŻE NIE!!!!!!!! - Wrzasnęła po czym uciekła zostawiając Pearl samą na ziemi. 

Odcinek 150  : Zmieniłaś się
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Po jakimś czasie na plaży przed świątynią pojawił się kolejny statek. Ku przerażeniu wszystkich okazało się że jego pilotem był Pink Diamond we własnej osobie. Wszyscy byli przerażeni, byli przekonani że Pink Diamond przybędzie tu z armią i zmiotą wszystkich razem z planetą za kradzież i włamanie. Jednakże przybył tu sam, bez obstawy, bez statków bojowych. 
-Oddajcie to co mi ukradliście po dobroci a odejdę i udam że nic się nie stało. - Stwierdził z chłodną powagą Pink Diamond widząc kryształy. 
-Wiem że to tu jest. Nie wiem co popchnęło was do tak haniebnego postępku ale jestem w stanie wam wybaczyć. Na pewno mieliście swoje powody. - Rzekł z udawaną dobrocią. 
W tym momencie ze świątyni wyszła Black Pearl i stanęła na przeciwko Pink Diamonda. 
-"TEGO" szukasz? - Zapytała zaciskając kły. 
-Black... Black Pearl najdroższa. - Szepnął zupełnie zaskoczony jej widokiem, jednak na jego słowa ta tylko się skrzywiła. 
-NAJDROŻSZA?!?! PO TYM WSZYSTKIM CO MI ZROBIŁEŚ?!?! - Wrzasnęła nagle a Pink cofnął się odrobinę. 
-Ja... nie mogłem inaczej... zrozum mnie... nie mogłem inaczej... błagam Black, wybacz mi! Ja wciąż cię kocham! Jesteś uszkodzona, nie myślisz trzeźwo. Wróć ze mną, moje łzy cię uleczą. Proszę Black, ja wciąż cię kocham, nigdy nie przestałem. - Zapewniał Pink Diamond oczyma pełnymi żalu. Jednak ona nie wierzyła w ani jedno jego słowo. 
-Nadal mnie kochasz? Mnie? Swoją ofiarę? Żałosne! - Prychnęła z gniewem Black Pearl. 
-Dość tego! Już nigdy nie będę twoją cenną zabaweczką! NIGDY! - Wrzasnęła po czym wyciągnęła dłoń do stojącej z boku Pearl. 
-Peral! Odejdź ze mną! Będzie tak jak kiedyś, znowu będziemy razem. - Black uśmiechnęła się do swojej towarzyszki. Pearl wachała się dłuższą chwilę, wystarczylo by podać jej rękę i odejść. Tak bardzo o tym marzyła. Marzyła że znowu będą razem, że znowu będą przyjaciółkami a teraz miała okazję znowu być przy niej, naprawić swoje błędy. Jednak zabrała dłoń.
-Przykro mi Black, zmieniłaś się. Nie jesteś już tą Black Pearl którą znałam, którą kochałam jak siostrę. Przykro mi Black, bardzo mi przykro... - Odpowiedziała ze smutkiem Pearl. 
-Skoro tak uważasz... - Stwierdziła po czym szarpnęła Spinela i przyciągnęła go do siebie. 
-Zatem żegnaj Pearl... - Dodała tylko gdy wiązka teleportera z przelatującymi nad nimi statku zabrała  ich do góry. 

Odcinek 151  : Historia pewnej miłości
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Pink Diamond stał patrząc jak jego ukochana odlatuje. Statek który ją zabrał miał zdrapane znaki które mogły by wskazywać na to do kogo należy. Mężczyzna opadł na kolana zrozpaczony. 
-Tak długo zwlekałem, tak długo planowałem by ją uleczyć... ale... ale za bardzo się bałem... po tym co zrobiłem co miał bym jej powiedzieć? Przepraszam? Są takie rzeczy których zwykłe "przepraszam" nie naprawi... są takie rzeczy których już nic nie naprawi. Nie chciałem żeby to się tak potoczyło, naprawdę. Nigdy nie chciałem jej skrzywdzić, ale... ale White Diamond się nie odmawia. Gdybym tego nie zrobił zabiła by najpierw ją a potem mnie. Nie zawahała by się ani chwili. A tak, miałem chociaż szansę że może uda mi się ją ocalić... zrobiłem to dla niej... dla nas... ale późnej za bardzo się bałem że jeśli ją uzdrowię sytuacja się powtórzy tylko tym razem już nie będę miał wyboru. Nie mógł bym jej ponownie skazać na takie cierpienie... ja nigdy tego nie chciałem.. nigdy tego nie chciałem... - Mówił sam do siebie patrząc w niebo gdzie zniknęła razem ze Spinelem. Jego oczy się zaszkliły, tkwił tak na piasku zastanawiając się czy mógł jakoś temu wszystkiemu zapobiec.

Odcinek 152  : Piraci
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
W końcu wstał z ziemi otrzepując swoje piękne szaty z piasku.
-Tak ją kochałem, dla mnie była najpiękniejszym kryształem jaki znałem. Wciąż pamiętam jak podziwiałem ją na scenie. Była dla mnie wszystkim... a teraz? Nienawidzi mnie. Nie mogę znieść tej odrazy w jej oczach. - Stwierdził odchodząc, nikt nie śmiał się odezwać. Jego przenikliwe oczy spojrzały po zebranych kryształach po czym wrócił do swojego statku. 
Tym czasem Black Pearl Przywitała się z kryształami które ją zabrały z ziemi. 
-To.. PIRACI! - Wrzasnął przestraszony Spinel.
-Cóż za czasów kiedy występowałam miałam wielu fanów. - Black tylko wzruszyła ramionami.
-Właściwie po co mnie tu zabrałaś? Jestem tylko słabym Tech-gemem. Do niczego się nie przydam... jeśli byś mnie może wysadziła na pierwszej lepszej planecie był bym niezmiernie wdzięczny. - Chłopak próbował jakoś wybrnąć z tej sytuacji. Nie podobało mu się to że został porwany na statek kosmicznych piratów. W tym momencie Black podeszła bliżej i ściągnęła jego ciemne okulary odsłaniając zmęczone oczy i przebity na wylot kryształ na jego czole. 
-Wiesz przez te parę dni Pearl sporo mi o tobie mówiła. O tym jak to możesz być kluczem do ocalenia skorumpowanych kryształów. Ale wiesz co? Ja myślę że masz znacznie większy potencjał. Jeśli odkryję twój sekret stworzę całą armię tobie podobnych. Wyobrażasz to sobie? Armia skorumpowanych kryształów? A przewodziła by im zwykła perła! Nawet White Diamond liczyła by się z naszą władzą. - Kobieta wzniosła ręce ku górze poniesiona przez własną wizję. Otaczający ją piraci zaczęli wiwatować. 

Odcinek 153  : Nigdy tak na mnie nie patrz
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Minęło już kilka dni Kryształy próbowały odnaleźć Black Pearl jednak bez powodzenia. Tym czasem Spinel czuł się coraz gorzej. Tego dnia stał obok Black przyglądając się pracy na statku. 
-Wiesz, mam wrażenie że ktoś cię skrzywdził, dlatego taka jesteś. - Stwierdził niezbyt odkrywczo Spinel. Black spojrzała na niego spod uszkodzonego kryształu na jej czole. 
-Tak myślisz? Serio? - Drwiła kobieta. 
W tym jednak momencie coś się stało, jedno oko Spinela zaszło czarną powłoką i jedyne co było widać to biały migający komunikat "Error". Chłopak opadł na jedno kolano i chwycił się za oko z grymasem bólu. Oczy Pearl otworzyły się szerzej, chciała mu pomóc wyciągnęła ku niemu ręce by go utulić jak perły którymi się opiekowała. Gdzieś na dnie wciąż miała w sobie tyle miłości, tyle uczucia mimo iż jej oblicze teraz stanowiła zimna bezlitosna maska zniszczonego kryształu. Jednak w tym momencie ten wrzasnął z pełną furią. 
-NIGDY TAK NA MNIE NIE PATRZ! Nigdy tak nie patrz! Tak jakbyś czuła jakieś współczucie! Nigdy! Nie żałuj mnie! Jestem tylko narzędziem, i dlatego że ja jestem tak dobrym narzędziem ty możesz w końcu przestać nim być! W końcu możesz coś zmienić! Coś osiągnąć! Jestem tylko narzędziem które wykorzystasz i wyrzucisz dla swoich celów! Nie zapominaj o tym! Bo nie możesz się wahać ani przez chwilę... bo może dzięki mnie będziesz mogła ocalić też siebie... - Ostatnie wypowiedział już ciszej, zwieszając głowę. Komunikat przestał mrugać jednak jego oko wciąż było czarne, przesuwały się po nim tylko białe fale zakłóceń. 

Odcinek 154  : Twoja sprawa
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Black Pearl przykucnęła przy nim patrząc na niego ze smutkiem.
-Naprawdę chcesz zginąć za moją sprawę? - Zapytała z niedowierzaniem. 
-A bo ja wiem, może... - Odpowiedział z kpiącym uśmieszkiem Spinel. - Zawsze byłem tchórzem. Kłamałem, uciekałem i starałem się nie wychylać. Dzięki tobie mogę chociaż udawać że umrę "ZA COŚ", za jakąś sprawę. - Stwierdził ze spokojem siadając na ziemi. 
-Ale czemu za moją? - Dopytywała dziewczyna. 
-Twoja wydaje mi się bliższa niż jakakolwiek inna. Co mnie obchodzi to że Pearl chce ratować jakieś tam skorumpowane kryształy. Ty chcesz ratować siebie. To znacznie bardziej do mnie przemawia. - Spinel wzruszył ramionami. Black cofnęła się nieznacznie. 
-Więc wiesz? - Zapytała niemal szeptem. 
-To oczywiste przecież. Twój kryształ jest uszkodzony, niedługo albo utracisz resztkę energii i się rozpadniesz albo zmienisz w skorumpowany kryształ. Możliwe że jeśli poznasz tajemnicę która trzyma mnie w tej formie też będziesz mogła się taka stać. A nie chcesz umrzeć prawda? - Siedzieli jeszcze jakiś czas wspólnie jednak już w ciszy. Spinel co prawda wielu rzeczy nie zauważał, czy nie rozumiał ale Black Pearl zdawała się stanowić dla niego otwartą księgę. 
-Nazywasz siebie tchórzem? Jesteś najodważniejszym a może najgłupszym kryształem jaki znałam. Sprzeciwiłeś się samemu Pink Diamondowi by coś osiągnąć. Jeśli to nie jest odwaga lub głupota to ja nie wiem co. - Stwierdziła z lekkim uśmiechem po jakimś czasie. 
-Zatem dziękuję lub wypchaj się. - Zaśmiał się Spinel na jej wypowiedź. Siedzieli wspólnie jeszcze jakiś czas dopóki oko Spinela nie wróciło do normalnego funkcjonowania. 

Odcinek 155  : Czekałem na ciebie
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Dni mijały a badania Pearl i jej zespołu nad Spinelem nie dawały żadnych rezultatów. Jej czas się kończył, coraz bardziej słabła. To był już koniec, mogła nie przetrwać kolejnego dnia. Spinel postanowił coś zrobić, jakoś jej pomóc. Przyszedł do Black Pearl i włączył swój ekran osobisty, pojawiła się na nim Pearl. 
-Black Pearl, nadszedł już czas. Może powinnaś przełknąć swoją dumę i poprosić Pink Diamonda o pomoc. On nadal cię kocha i może uleczyć twoje rany. - Przekonywała perła. 
-Może i tak, ale nie zdążę do niego dotrzeć, o ile w ogóle będzie chciał mnie widzieć. - Spuściła głowę kobieta. 
-On jest tu na ziemi, od kiedy odeszłaś. Myślę że wciąż czekał na ciebie. - Stwierdziła spokojnie Pearl. Black otowrzyła szerzej oczy ze zdumienia. 
-Spinel! Przygotuj statek! Lecimy na ziemię! - Wrzasnęła z ledwością wstając i ruszając do doków. 

Odcinek 156  : W twoich ramionach
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Spinel zabrał Black Pearl na ziemię, spieszył się jak tylko mógł aby zdążyć na czas. Tak się spieszył że aż rozbił statek o skały nad morzem. Wyciągnął Pearl z wraku resztkami sił jednak jego nogi zostały zniszczone podczas uderzenia. 
-Mną się nie przejmuj. Nic mi nie jest, to tylko nogi. Da się je naprawić. A teraz biegnij! Znajdź go! Póki jeszcze czas. - Stwierdził wyczołgując się z wraku. Perła posłuchała go i pobiegła na spotkanie z ukochanym. W końcu zobaczyła go nad brzegiem morza. Stał tam, czekał na nią. Chwilę się wahała jednak w końcu rzuciła mu się w ramiona. Przepełniała ją radość, ponownie była z nim. W tym momencie jego aksamitne usta wyszeptały jej na ucho.
-Tak mi przykro że nie zdążyłaś. Nie mogłem już nic zrobić żeby cię uratować. Tak mi przykro. - Szeptał jej na ukocha tym swoim słodkim głosikiem a jej aż serce stanęło. Jak to nie zdążyła? Przecież znalazła go na czas! 
-Wiedziałem że przybędziesz do mnie i nie będę musiał szukać cię w kosmosie jeśli tylko trochę poczekam. I miałem rację. - Uśmiechał się gorzko a jego słowa smakowały niczym najsłodsza trucizna, sącząc się do uszu słabnącej z każdą sekundą zawieszonej w jego ramionach Black Pearl. 
-Więc tak ma się to skończyć? - Zapytała cichnącym głosem. 
-Obawiam się że tak moja droga Black Pearl. - Szepnął wciąż tuląc ją do siebie nawet gdy jej dłoniom zabrakło już sił by się go trzymać. 
-A mimo to czuję się taka szczęśliwa że przyjdzie mi zakończyć życie w twoich ramionach a nie w tej szklanej trumnie którą dla mnie stworzyłeś. - Uśmiechnęła się blado dziewczyna. - Żałosne nieprawdaż? 
-Możliwe. - Odpowiedział krótko. 
-Nieprawdaż...? - Zapytała niczym echo które odbijało się od ścian aby w końcu ucichnąć, zgasnąć, zasnąć. Blady uśmiech na pustej twarzy. Czarne oczy w których zgasł ostatni tańczący płomyk. 
Kryształy sprowadzone przez Spinela zobaczyły już tylko jak ciało Black Pearl rozpada się w ramionach Pink Diamonda. Nadal tkwił w pozycji jakby ją trzymał obrócił się ze łzami w oczach do kryształów. 
-Nie zdążyła Nic już nie mogłem zrobić by ją uratować. Tak mi przykro... tak mi przykro... - Powtarzał a z jego pięknych jasnych oczu płynęły łzy. 
 
Odcinek 157  : Zapomnieć
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Ani Pearl ani Spinel nie mogli się pogodzić ze śmiercią Black Pearl, jednak kryształy pocieszały ich że nic nie mogli zrobić, Black po prostu przybyła za późno i to nie ich wina. Spinel został na ziemi przez jakiś czas. Wszystko powoli wracało do normy, chociaż w sercu Pearl gdzieś na dnie pozostał wbity cierń, czarny zimny chociaż na swój sposób piękny bo od najpiękniejszej z róż. 
Tym czasem Pink Diamond pragnął pogrążyć się w zapomnieniu. Leżał w łóżku tępo spoglądając w sufit. Obok niego leżała jakaś kobieta, wstała ze spokojem ubrała na siebie zwiewną sukienkę i wyszła a jej długie czarne włosy rozwiewał wiatr. Półprzytomne oczy Pink Diamonda wodziły za jej delikatnymi pięknymi kształtami które zniknęły w drzwiach. Leżał tak jeszcze dłuższą chwilę, zapomnieć, co by dał za to żeby zapomnieć.