~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Od jakiegoś czasu nie było żadnego kontaktu z Lapis, poleciała na swoją planetę i słuch o niej zaginął, mimo iż Yellow Diamond zostawiła jej komunikator. Steven bardzo się o nią martwił a do tego zaginęła także Peridot i Jasper, dlatego Pearl była mocno stresowana. Skontaktowała się zatem z Yellow Diamond i poprosiłaby ta sprawdziła co u Lapis. Kobieta oczywiście się zgodziła i ruszyła na planetę gdzie zostawiła Lapis. Gdy tylko stanęła na powierzchni planety została zaatakowana przez Lapis która wyglądała jakby zupełni nad sobą nie panowała, w rękach trzymała zloty trójząb a na głowie miała wrośniętą w jej ciało kryształową koronę. zaatakowała Yellow Diamond i jej świtę, jednak po dłuższej chwili została pokonana przez Unakite. Żołnierz zniszczył jej koronę i odebrał trójząb co sprawiło że dziewczyna wróciła do zmysłów. Stwierdziła że czuła czyjś wielki gniew i żal, ona naprawdę chciała zabić Daimond. Przyznała że trójząb pokazał jej jakiś szafir który tu mieszka. Jednak Yellow Diamond stwierdziła że przeskanowała tą planetę i nie ma tu żadnego życia.
Odcinek 116 : To wy jesteście potworami!
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
W końcu po operacji odebrania protez Peridot wrzucono ją roztrzęsioną i słabą do klatki obok Jasper. Na szyi miała obrożę w której były osadzone kryształy ich zniszczonych pobratymców. Jasper dotknęła swojej szyi, też taką miała. Peridot była w nie najlepszym stanie, i Jasper to widziała, rzuciła się do krat warcząc.
-Nas nazywacie potworami! A sami odebraliście jej ręce i nogi! Dranie! - Warczała Jasper próbując wyrwać kraty, jednak w tym momencie przeszył ją ból, promieniujący od obroży.
-Taka dobra rada ode mnie, lepiej bądź grzeczna. Bo przestaniemy być tacy mili. - Uśmiechnęła się wrednie kobieta, Jasper tylko zawarczała głucho podnosząc się z ziemi.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Lapis wróciła razem z Yellow Diamond na jej statek, po drodze spotkała Pink Diamonda który akurat przybył z wizytą.
-Ahhh czyż to nie ostatni Lapis Lazuli? Ahhh to niesamowite że Yellow Diamond posiada coś tak unikalnego w swojej kolekcji. - Uśmiechnął się mężczyzna.
-Ja... nie należę do nikogo. - Zdenerwowała się Lapis.
-Ależ oczywiście że nie... a jak myślisz dlaczego pozwolono ci uczestniczyć w tym turnieju razem z jaspisami? - Uśmiechnął się wrednie mężczyzna.
Lapis wbiegła wściekła do kwatery Yellow Diamond.
-Co to znaczy że "NALEŻĘ DO CIEBIE"?!?! Że niby teraz jestem twoją własnością?!?! - krzyczała Lapis.
-Uspokój się, gdybym tego nie zrobiła według naszego prawa nadal należała byś do Blue Diamonda, do którego należały wszystkie Lapisy. Po prostu ocaliłam cię przed nową Blue Diamond. - Stwierdziła ze spokojem.
-A może ja nie potrzebuję być ratowana! Nie chcę być niczyją własnością! - Krzyczała dziewczyna.
-Jeśli tak... - Rzekła kobieta po czym przed nią pojawił się ekran. -Jeśli naprawdę uważasz że poradzisz sobie bez mojej protekcji, proszę bardzo. Wystarczy zaakceptować a nie będziesz już należała do nikogo. Jeśli oczywiście tego właśnie chcesz. - Diamond przysunęła ekran bliżej Lapis. wystarczyło potwierdzić. Dziewczyna stanęła i przyglądała się ekranowi przez dłuższą chwilę. Zastanawiała się czy jest wystarczająco silna by poradzić sobie zupełnie sama. W końcu przełknęła ślinę i potwierdziła klikając przycisk na ekranie. Yellow Diamond nieco się zdziwiła, nie oczekiwała że dziewczyna będzie na tyle głupia by to zrobić.
-Jeśli tego właśnie chcesz. - Władczyni wzruszyła ramionami.
-Tak... chcę... - Odpowiedziała cicho dziewczyna.
Jednak gdy Yellow Diamond została sama odezwał sie komunikator.
-Czy mam usunąć z listy obiekt "Lapis Lazuli" pani? - Zapytał ktoś po drugiej stronie.
-Nie. Ona sama nie wie czego chce. - Stwierdziła pobłażliwie kobieta.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Myślę ze Lapis wyraziła się dość jasno czego chce, ale widać Diamond wie lepiej. XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz