czwartek, 10 września 2015

Odcinek 121, 122, 123

Odcinek 121 : Nie potrzebuję twojej ochrony
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Lapis weszła do kapsuły wściekła. Była pewna że to właśnie chce, uwolnić się od wszystkich. Uwolnić się od Yellow Diamond, tego miejsca i wszystkiego co ją zniewalało według jej mniemania. Chciała być sama dla siebie, pokazać jak potrafi być silna. Leciała już w stronę ziemi jednakże jej kapsuła została przechwycona przez jakiś statek gdy była już spory kawałek od statku Yellow Diamond. Jak się okazało był to jeden ze statków należący do nowej Blue Diamond. Zaciągnięto ją siłą przed oblicze kryształu który był tu przywódcą.
-Więc co teraz? Zmusicie mnie bym została żołnierzem Blue Diamond? Wykorzystacie moją siłę by zniszczyć swoich wrogów? Lapis, wyjątkowy nabytek dla Blue Diamond, czyż nie? To zabawne jak się los plecie, ostatni Lapis ponownie w posiadaniu Blue Diamond. - Zaśmiała się Lapis przewidując swoją przyszłość. Z Pewnością tak wyjątkowy nabytek będzie odpowiednio wykorzystany. Już widziała się u boku Blue Diamond przymuszana siłą aby dla niej walczyła. Przed oczyma widziała już jak nowa władczyni chwali się nowym nabytkiem. Jednak wiedziała już że w końcu ucieknie i wszyscy poznają jej prawdziwą siłę.
Mężczyzna przed którego obliczem stała trzymana przez żołnierzy skończył przeglądać coś na ekranie.
-Fakt, przydasz nam się. Zabrać ją do kopalni. - Stwierdził krótko, co całkowicie zawaliło całą wizję Lapis.

Odcinek 122 :  Ratunek
 ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Tego dnia zabrano gdzieś Jasper, więc Peridot była sama, kuliła sie na dnie klatki, bezsilna. Nagle ogromny huk rozdarł jej uszy. W tym momencie w wyrwie w ścianie pojawiły się Kryształy. Przybyły im na ratunek. Peridot momentalnie się rozpromieniła. Jednak w tym momencie jeden z ochroniarzy otworzył jej klatkę i krzyknął do niej że ma ich zabić. Obroża zaświeciła a ona bezmyślnie ruszyła w stronę kryształów trzymając się krat potem biurka z rządzą mordu w oczach. Była jednak tak słaba że jej żałosna próba ataku sprawiła że wylądowała na ziemi robiąc sobie większą krzywdę niż Ametyst którą próbowała zaatakować. Garnet podeszła i wzięła ją na ręce a Pearl zerwała jej obrożę. Peridot próbowała rozmasować sobie guza na głowie.
-Dobrze że to byłam tylko ja, a nie Jasper. - Zaśmiała się dziewczyna. Jednak w tym momencie jak na życzenie pojawiła się w drzwiach Jasper rozwalając je i rycząc wściekle. Za nią szła pani doktor. Jaspis rzuciła się na Pearl która była najbliżej. Ta miała spore problemy by nie dać się trafić szponom dziewczyny.
-Zniszcz je! - Wrzasnęła pani doktor wskazała na Garnet i Peridot. Jasper zawyła po czym ruszyła niczym wściekłe zwierze.
-JASPER! PROSZĘ NIE! - Wrzasnęła przestraszona Peridot. W tym momencie jednak dziewczyna zawyła ponownie i zerwała z siebie obrożę rzucając jej strępy na ziemię.
-Nie jestem takim potworem za jakiego mnie macie! Nie skrzywdzę swoich przyjaciół. - Warknęła Jasper powoli zbliżając się do przestraszonej pani doktor która właśnie sobie uświadomiła że straciła swoją przewagę oraz kontrolę nad sytuacją. Kobieta coraz bardziej się cofała aż w końcu trafiła na ścianę za sobą. Po omacku palcami szukała czegoś w czasie gdy Jasper się do niej zbliżała. Chwyciła za gaśnicę i prysnęła nią w oczy Jasper, co dało jej wystarczająco czasu by uciec.
-Musimy uciekać nim przybędzie więcej strażników. - Stwierdziła Pearl. -A i Jasper, świetnie się spisałaś.
-Peri! Słyszałaś? Świetnie się spisałam. - Chwaliła się Jasper.
-Tak, cudownie. Udało ci się nas nie zabić. Dobra robota. - Stwierdziła Peridot bez entuzjazmu.
-Nie jestem pewna, ale chyba mnie uraziłaś. - Stwierdziłam nieco skołowana Jasper, na co Peridot tylko wywróciła oczyma.

Odcinek 123 : Kopalnia 
 ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Lapis trafiła do kopalni, na jej szyi zawisła obroża i kazano jej kopać. Jak to mogło się stać że ostatni lapis, tak wyjątkowy kryształ zamiast zasiadać obok diamentu został wysłana do kopalni jak najzwyklejszy Tech-gem. Myślała że jest tak wspaniała i wyjątkowa a teraz miała zgnić w kopalni. Nie należała do nikogo więc mogli z nią zrobić co chcieli. Zostawili ją na planecie kopalnianej gdzie miała pracować bez odpoczynku dopóki jej kryształ się nie zużyje i nie rozpadnie. Jak to się mogło stać że upadła tak nisko? Kryształy nie muszą spać, nie muszą jeść ani pić. Są świetną siłą roboczą. Spotkała tam dziadka  Ruby, dość masywną kobietę o długich puszystych kręconych włosach które trzymała spięte z tyłu, Neptunita dość skrytego chłopaka, bardzo szczupłego o długich prostych włosach które zbyt często zasłaniały mu widoczność. Dziadek Opal zajął się Lapis i wytłumaczył jak co musi zrobić żeby przetrwać tu tyle co on. Najważniejsze by ne okazywać żadnej słabości i robić co każą. Lapis nie mogła się z tym wszystkim pogodzić, próbowała zaatakować jednego ze strażników jednak została prawie przez niego zabita, na szczęście wstawił się za nią dziadek Opal.

Tym czasem Yellow Diamond dostała wiadomość.
-Kapsuła Lapis Lazuli została przechwycona przez odziały Blue Diamond moja pani. - Zabrzmiał czyjś głos.
-Zostawcie ją, niech sobie radzi. Należy jej się nauczka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz