Odcinek 57 : Znaczenie domu
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Tego dnia wreszcie miało nastąpić otwarcie restauracji Frymanów. Wszyscy byli podekscytowani po za Ronaldo który praktycznie nie mógł patrzeć na to miejsce nad którym tak ciężko pracował z Peridot. Nawet kryształy przyszły na otwarcie. Wtem uroczystość przerwał huk. Wszyscy pobiegli na plażę. Z pośród obłoków dymu wyszła Peridot i Jasper wprowadzając ogólne poruszenie i radość pośród zgromadzonych. Stwierdziła że tam jednak czegoś im brakowało, że dopiero patrząc z oddali na ziemię zrozumiały gdzie tak naprawdę jest ich miejsce. Frymanowie zrobili ogromną imprezę na cześć Peridot i Jasper chcąc uczcić że dziewczyny teraz naprawdę są częścią tej planety oraz ich rodziny.
Odcinek 58 : Kim jest Yellow Diamond?
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Steven chciał uczcić na swój sposób fakt że teraz dziewczyny oficjalnie są częścią ich wielkiej rodziny więc pomyślał że powinny mieć pasujące stroje.
-Ale wiesz Steven ten strój symbolizuje naszą przynależność do armii Yellow Diamond. - Tłumaczyła Peridot.
-A kim jest Yellow Diamond? - Dopytywał zainteresowany.
-Jak by ci to wytłumaczyć. Wszechświatem rządzą cztery najpotężniejsze kryształy są to Yellow Diamond, Blue Diamond, White Diamond i Pink Diamond. Ja i Jasper pracowałysmy dla Yellow Diamond. - Probowała mu to jakoś wytłumaczyć Peridot.
-A jaka jest ta Yellow Diamond? - Padło kolejne pytanie z ust chłopca.
-Nie znałam jej zbyt dobrze, spotkałyśmy się tylko raz mimo że od urodzenia mieszkałam na jej statku. Ale pamiętam że zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Raz dane było mi z nią pracować, to ona po raz pierwszy nazwała mnie Peridot. Wszyscy zawsze nazywali mnie po prostu Tech-gemem, nic nie znaczącym, jednym z wielu, bezwartościowym Teh-gemem. Pamiętam bił od niej spokój i profesjonalizm który udzielał się wszystkim dookoła. Obiecała mi nawet że pokaże mi kiedyś Homeworld. Ale teraz to już nie ma znaczenia, zawiodłyśmy ją obie. - Ostatnie słowa wypowiedziała ze smutkiem.
Odcinek 59 : Kim jest Yellow Diamond? 2
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Steven następnie udał się do Jasper licząc ze może dowie się czegoś więcej o tej całej Yellow Diamond ktora w jego oczach jawiła się raczej jako niesamowita osoba, Peridot tak się nią zachwycała.
-Jasper, spotkałaś kiedyś Yellow Diamond? - Dopytywał chłopiec.
-Yellow Diamond? Tą zimną, dumną sucz która posyłała nas na wojny? TĄ YELLOW DIAMOND!?!? -Na wspomnienie tego imienia wszystko w niej zawrzało.
-Chyba tą. - Odpowiedział nieco ciszej i już mniej pewnie Steven.
-Tak spotkałam ją jak nas wysyłała na śmierć! Byłam żołnierzem więc moim zdaniem i zadaniem takich jak ja było walczyć i ginąc za jej królewską dupę! Skoro jest tak potężna jak mówią to wystarczyło by jedno jej skinienie żeby zakończyć tą wojnę! Alllleeeeee niieeeeeee lepiej pozwolić nam Jaspisom ginąc dziesiątkami za jej żądze władzy. - Jasper aż zaczęła rzucać przedmiotami przypominając sobie dawne czasy. Nie zauważyła nawet jak przestraszony Steven się wymknął.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz