Odcinek 99 : Nowe życie
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Od kilku tygodni Yellow Diamond
mieszkała z kryształami, była mało problematycznym gościem. Kryształy
nadal nie za bardzo jej ufały jednak czas mijał a ona była naprawdę
miła. Jednak codziennie zamykała się w jednym z pokoi na parę godzin i
zabroniła sobie przeszkadzać. Wzbudzało to niepokój jednak nikt nie
śmiał sprawdzić co robi. Kiedyś przypadkowo Steven wszedł podczas czegoś
co nazywała medytacją i widział jak odsyła jakiś kryształ. Chciał
zapytać co to ale Diamond szybko zmieniła temat. Steven się nudził więc
szukał towarzystwa u Yellow Diamond. Zaczął wypytywać o to jak się rodzą
kryształy. Zaczęła mu opowiadać o tym że są nieco jak ziemskie rośliny.
Sadzi się je głęboko we wnętrzu planety aby pobierały z niej energię i
mogły wyrosnąć. Steven uznał to za fascynujące i stwierdził że chciał by
kiedyś zobaczyć to kiedyś. Yellow Diamond zastanowiła się chwilę i
przyniosła ze statku kilka okruchów Jaspisu. Stwierdzając że w sumie to
może mu to pokazać. Steven martwił się czy to "nie zrobi krzywdy
planecie" jednak ta go upewniła że ziemia na pewno wytrzyma 5 jaspisów
które przyniosła. Zatem zasadziła kryształy głęboko w ziemi, razem z
kilkoma innymi kryształami które miały pochłonąć podczas narodzin.
Steven patrzył na nie podekscytowany.
-To teraz wystarczy poczekać. - Stwierdziła z delikatnym uśmiechem.
-A ile? - dopytywał entuzjastycznie chłopiec.
-Jakieś 200 do 500 lat. - Stwierdziła jakby to było absolutnie oczywiste.
-Ale ludzie nie żyją tak długo. - Zmartwił się Steven.
-Ahh
no tak. To może spróbujemy to przyspieszyć. - Stwierdziła, poruszyła
palcem i w tym momencie ziemię ogarnęło złote światło. Nie chciała
jednak zużywać zbyt dużo energii i w tym momencie z ziemi wyszły drobne
stworzonka nieco podobne do Jasper tylko znacznie mniejsze a ich skóra
miała różne wzory.
-A jednak użyła za mało mocy. - Stwierdziła
Yellow Diamond po czym chciała naprawić błąd jednakże maluchy obległy
już Stevena i on także trafił by w promień rażenia.
-Są cudowne! - Zachwycał się chłopiec. Diamond uznała że skoro jemu się podobają to wystarczy.
Odcinek 100 : Wartość życia
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Steven
był tak uradowany nowymi członkami rodziny że od razu zabrał maluchy
aby pokazać je Kryształom. Jednakże nie spotkały się one z ciepłym
przywitaniem. Pearl od razu wpadła w panikę widząc w tym zagrożenie.
-To coś nie może tu zostać! Jedna Jasper to wystarczający problem! - Denerwowała się Pearl.
-HEY! - Warknęła Jasper.
-Ale
one nie są groźne, to po prostu malutkie kryształy. Będę się nimi
opiekował. - Tłumaczył Steven trzymając w rękach próbujące mu się wyrwać
maluchy.
-Jak mogłaś do tego dopuścić! Jak mogłaś mu je dać! - Krzyczała oburzona Pearl, obwiniając o wszystko Yellow Diamond.
-Posłuchaj
Steven, te kryształy są za młode, nie powinny się jeszcze wykluć. Są po
prostu zbyt młode, za słabe. - Tłumaczyła mu Garnet.
W tym momencie Yellow Diamond wzięła jednego malucha w swoje ręce.
-Macie
racje, są zbyt słabe. Lepiej będzie je zniszczyć. - Rzekła po czym
chciała rozgnieśc jednego jaspisa w palcach, jednak w tym momencie Pearl
mu go wyrwała.
-Może i są zbyt małe i za słabe. Może i nie
poradzą sobie same, ale każde życie jest cenne. Nie zabijemy ich tylko
dlatego że nie są idealne prawda? - Rzekła patrząc na zaskoczoną
kobietę. To było aż przerażające z jaką łatwością przyszło by jej
zniszczyć te maluchy. Jednak Pearl próbowała jej uświadomić jak cenne
jest życie, nawet to najmniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz