Odcinek 82 : Prawdziwe poświęcenie
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Kryształy ruszyły do walki z potworem. Niestety wszystko szło nie po ich myśli. Bardzo szybko zdały sobie sprawę że potwór jest dla nich zbyt silny. Garnet oberwała tak mocno że aż rozpadła się na dwa. Jedynymi którzy pozostali na polu walki była Jasper. Ledwo się już trzymała na nogach ale wciąż brnęła do przodu nawet jeśli widziała że to nie ma sensu. W końcu ktoś chwycił ją z rękę, to był dziadek Quartz.
-Już wystarczy moje dziecko, nie pokonasz go w ten sposób.
-Mimo to, nie poddam się! Jeśli ja go nie powstrzymam to kto? Zostałam już tylko ja, nie pozwolę mu skrzywdzić więcej istnień! - Już chciała się wyrwać i ponownie ruszyć jednak uścisk się zacieśnił. Mimo wieku wciąż był mocny.
-Podziwiam twój upór, dowiodłaś że zasługujesz na mój dar. - Rzekł po czym chwycił jej rękę i pociągnął ją ze soba do tańca. Jasper od razu zrozumiała o co mu chodzi. Fuzja. Pozwoliła mu się prowadzić. Po chwili się połączyli.
-Sama go nie pokonasz, ja też już nie dam rady. Jestem już stary, bardzo stary Jasper. Niedługo przyszedł bu mój czas tak czy inaczej.
-Dlaczego mi o tym... - Zdziwiła się dziewczyna.
-Jesteś jaspisem, najdzielniejszym jakiego znam. Jeśli miał bym być czyjąś częścią to właśnie kogoś tak oddanego.
-Czy ty mówisz o.... ? - Jasper była zdezorientowana.
-Dzieki temu częśc mojej mocy oraz moja wiedza będą żyć dalej. Proszę przyjmij mój dar, pokonamy go razem. - Rzekł ze spokojem podając jej ręce. Okryło ich oboje białe światło i gdy Jasper otworzyła oczy czuła się jak nowa, a nawet lepiej. Na jej ciele po za ciemnymi paskami pojawiły się nieco jaśniejsze. Nie myśląc wiele ruszyła z całą siła i wściekłością na potwora. Walka była długa, brutalna i krwawa ale w końcu go pokonała roztrzaskując jego kryształ na drobne kawałki, które niczym srebrny deszcz obsypały na przesiąkniętą krwią ziemię. Jasper przystanęła na chwilę wznosząc głowę ku niebu.
-To dla ciebie. Dziękuję za twoje poświęcenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz